Artykuły
Pozostawianie opadłych jesienią liści na trawnikach może być nieco kontrowersyjną kwestią, jednak niesie za sobą wiele korzyści. Podczas przygotowywania naszego ogrodu zadbajmy więc o to, aby w niektórych jego częściach natura zrobiła swoje za nas.
Jesienne przygotowania ogrodu do zimowego spoczynku można uznać za nieodzowny element w życiu każdego ogrodnika. Wśród mglistych poranków i coraz to zimniejszych nocy miłośnicy roślin mają pełne ręce roboty. Dbanie o odpowiednie przezimowanie niektórych odmian, czyszczenie, sprzątanie, zamiatanie i oczywiście grabienie to czynności, które każdy powinien wykonać podczas tego okresu w roku. W wielu przypadkach to właśnie opadające na jesieni liście mogą być utrapieniem dla niektórych właścicieli ogrodów. Niedawno pięknie przebarwione i zdobiące korony drzew, zalegają obecnie na trawnikach, w wielu miejscach psując wygląd estetycznego ogrodu.
Wiele ogrodników utożsamia grabienie liści z pozytywną czynnością, która pomaga utrzymywać porządek w ogrodzie. W rzeczywistości pozbywanie się opadłych liści z trawników oraz ziemi to nic innego jak zabieranie niezbędnych składników odżywczych, które są kluczowe w kontekście prawidłowego rozwoju roślin na wiosnę. Opadanie martwych liści jest bowiem sposobem drzew i krzewów na oddawanie wcześniej pobranych makro i mikroelementów z gleby. Liście, które trafią na ziemię, rozpoczynają proces powolnego rozkładu, który zaowocuje wzbogaceniem warstwy organicznej i mineralnej gleby, a także pozwoli przygotować odpowiedni grunt pod przyszłe uprawy. Jest to naturalne następstwo obiegu materii w przyrodzie, dlatego zabieranie pewnych jej części z tego cyklu, może w dużej mierze go zaburzać.
Opadłe na jesieni liście tworzą bogatą w życie ściółkę. To właśnie w połaciach martwych liści mogą rozwijać się różnego rodzaju zwierzęta lub owady. Niekiedy opadłe i lekko rozłożone liście stanowią niezbędny do funkcjonowania pokarm np. dla dżdżownic lub ślimaków. Pozostawianie opadłych na zimę liści, jest również doskonałym rozwiązaniem szczególnie dla jeży. Nie od dziś wiadomo, że te małe ssaki układają się do snu zimowego w stosach kolorowych liści. Jeśli chcemy, aby nasz ogród był miejscem przyjaznym dla jeży, rozsypmy w jego spokojnych częściach kupki suchych, opadłych liści. Pozostawienie nienaruszonych części ogrodu przyciągnie również inne pożyteczne zwierzęta np. wiewiórki, które uwielbiają tworzyć w liściach spiżarnie na zimę.
W obecnych czasach za sprawą zmian klimatu standardowy przebieg pór roku w Polsce został mocno zachwiany, co w konsekwencji przyczyniło się do wyższych i dłużej trwających upałów podczas lata, a także łagodniejszych oraz bardzo często bezśnieżnych zim. Brak śniegu lub jego niewystarczająca ilość naraża glebę na większą intensywność działania mrozu. Przy niskich temperaturach i braku ochronnego „płaszcza” ziemia znacznie łatwiej zamarza, co w efekcie przyczynia się do jej mniejszej infiltracji wiosną. Dodatkowo zamarzanie gleby w wielu przypadkach utożsamiane jest z niszczeniem zasiewów jesiennych. W celu ochrony gleby podczas zimy warto pozostawić na ziemi warstwę liści, która zapobiegnie obniżaniu się temperatury gruntu. Co więcej, opadłe jesienią liście mogą zmniejszyć nacisk ewentualnego śniegu na grunt, co dodatkowo zapewni mu lepszą plastyczność wiosną.
Jeśli nie chcemy pozostawiać liści na całym obszarze naszego ogródka, postarajmy się o stworzenie pojedynczych, „naturalnych enklaw”, które zapewnią odpowiednią równowagę w naszym otoczeniu. Usuwanie liści z często uczęszczanych miejsc w ogrodzie takich jak ścieżki, dróżki, altany, podjazdy czy aleje jest jednak kluczowe i wpływa na nasze bezpieczeństwo. Zalegające liście, które po jesiennych mżawkach pozostają mokre, mogą być bowiem przyczyną poślizgnięć i upadków. Podczas prac ogrodowych dbajmy więc o zachowanie wzmożonej czujności, aby nie narazić się na urazy i stłuczenia.