Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że popiół powstający ze spalania drewna liściastego w piecach kominowych stanowi wartościowy i bezpieczny nawóz, który aż żal wyrzucać do pojemników z odpadami lub rozsypywać na drogę piaszczystą. Możemy wykorzystać go do nawożenia roślin w przydomowym ogródku.
Pozostałości ze spalania drewna obfitują w niezbędne roślinom mikro- i makropierwiastki, wśród nich potas, wapń, magnez oraz fosfor. W okresie jesienno-zimowym, kiedy palenisko należy systematycznie opróżniać i popiołów kominkowych mamy pod dostatkiem, wykorzystajmy je do wzbogacenia gleby. Z uwagi na silne rozdrobnienie, nawóz ten zawiera pierwiastki łatwo dostępne dla roślin. Wystarczy rozsypać je w pożądanym miejscu, a składniki mineralne wraz z deszczem czy topniejącym śniegiem przenikną do głębszych warstw gleby. Poprawimy w ten sposób żyzność ziemi i polepszymy roślinom warunki wzrostowe.
Popiół z kominka sprawdza się jako nawóz dla większości gatunków roślin, ponieważ obniża kwasowość gleby. Zakwaszenie jest w naszym kraju problemem dotyczącym ogromnej większości gleb, a popioły pozwalają pH w pewnym stopniu podnieść (choć nawożenie nimi nie zastąpi oczywiście wapnowania). Z tego powodu popiołu nie należy jednak stosować do roślin kwasolubnych, takich jak borówka amerykańska bądź tuje.
Warto wysypać popiół w miejscu, w którym trawa ma się gorzej, by wzmocnić jej wzrost. Dobrym pomysłem jest także przekompostowanie popiołu z resztkami roślinnymi. Co do zasady zawiera on bowiem mało azotu, który przy spalaniu uwalniany jest do atmosfery w postaci lotnych związków. Wymieszanie popiołów z kompostem z pewnością uzupełni te niedobory.
Należy jednak pamiętać, że nie należy używać jako nawozu pozostałości ze spalania węgla. Nie wzbogacą one gleby i zatrują ją metalami ciężkimi!
fot.pixabay