Zimowe miesiące to niewątpliwie okres stagnacji i przestoju w pracach ogrodniczych. Nie dokonujemy nowych nasadzeń, nie pielęgnujemy roślin, których wegetacja ustała na jesieni. Nie jest jednak prawdą, że musimy pogrążyć się w lenistwie, gdyż nawet w styczniu znajdzie się na działce coś do roboty!
Warto poświęcić się czynnościom, na wykonanie których nie mieliśmy czasu w sezonie wegetacyjnym, kiedy głowę zaprzątała nam pielęgnacja roślin.
Jeżeli na jesieni nie wyzbieraliśmy opadłych liści i wciąż zalegają w ogrodzie, to ostatni dzwonek, aby je uprzątnąć. Mogą być one źródłem chorób i szkodników. Tworzą środowisko sprzyjające rozwojowi różnych patogenów, przede wszystkim grzybów, które chętnie w nich przezimują, by zaatakować w przyszłym sezonie. Ponadto tworzą warstwę odcinającą dopływ powietrza i światła do trawy, co powoduje jej obumieranie oraz gnicie.
O ile ziemia nie jest zamarznięta, a zostały nam jakieś zaległości w kopaniu, możemy złapać za szpadel i przekopać ogródek. Przygotujemy w ten sposób teren pod wiosenny siew, napowietrzymy glebę, przykryjemy resztki roślinne, umożliwiając im rozkład. Do wiosny gleba z pewnością zdąży osiąść. Nie przekopujmy jeszcze międzyplonów, jeśli wysialiśmy je na jesień z myślą o zielonym nawozie – przerastając glebę, chronią ją przed erozyjnym działaniem deszczu i wiatru oraz ubytkiem próchnicy. Poczekajmy z tym do wiosny.
Warto też zrobić porządek w szklarniach i pod osłonami. Przekopmy glebę lub zgrabmy resztki roślinne pozostałe po uprawie pomidorów czy roślin poplonowych. Mogą być one źródłem chorób. Nie zapominajmy również o regularnym wietrzeniu szklarni – nadmierne nagromadzenie wilgoci sprzyja bowiem rozwojowi grzybów.
Stale monitorujmy pogodę, a w przypadku ostrzeżeń o nagłych atakach zimy i spadkach temperatury, pamiętajmy, by odpowiednio zabezpieczyć wrażliwe na mrozy gatunki roślin – winogrona, morele, brzoskwinie i inne.
Wreszcie wysprzątajmy pomieszczenia gospodarcze i magazyny. Poukładajmy narzędzia. Zróbmy na własny użytek małą inwentaryzację – zorientujmy się, czego nam brakuje i pouzupełniajmy ewentualne braki – ceny w działach ogrodniczych poza sezonem są niższe. Dzięki temu po nastaniu wiosny będziemy gotowi do pracy i nic nas nie zaskoczy. Zakonserwujmy także sprzęt, naoliwmy maszyny, zadbajmy o kosiarki i podkaszarki. Oddajmy noże kosiarek do ostrzenia.