Słodyszek to powszechny i wyjątkowo podstępny szkodnik plantacji rzepaku. Chrząszcz ten, choć niewielki (dorasta do 2,7 cm), potrafi wywołać bardzo poważne szkody na plantacji rzepaku. Jego występowanie to zmora rolników - postać dorosła uszkadza pąki kwiatowe, które przegryza, aby dostać się do pyłku.
Uszkodzony pąk nie zawiąże nasion, lecz uschnie i opadnie. Prowadzi to do zmniejszenia plonu w skrajnych przypadkach nawet o 80%. Słodyszek nalatuje uprawy rzepaku przed jego kwitnieniem, zaś okres uszkadzania pąków trwa do końca kwitnienia (BBCH 67). W zwalczaniu słodyszka dostępna jest metoda chemiczna, przede wszystkim preparaty fosforoorganiczne. Problemem jest jednak zjawisko niezwykle szybkiego uodparniania się słodyszka na dostępne preparaty (niewrażliwy już na wszystkie pyretroidy). Dodatkowy problem stanowi zwalczanie szkodnika w rolnictwie ekologicznym. Naturalnym sposobem walki ze słodyszkiem jest brachina,
Brachina to wyhodowana w Polsce roślina pastewna, powstała ze skrzyżowania diploidalnego rzepaku ozimego z kapustą chińską. Bywa wysiewana na polach żerowych dla zwierząt łownych, znacznie rzadziej korzysta się z niej jako poplonu ozimego z przeznaczeniem na paszę.
Jak wykorzystać potencjał owej rośliny w ochronie plantacji przed słodyszkiem? Zasada jest dość prosta – kwitnienie brachiny przypada na okres wcześniejszy niż rzepaku. Wystarczy zatem wysiać nasiona brachiny w mieszaninie z nasionami rzepaku. Brachina, która zakwitnie wcześniej, posłuży tu za roślinę pułapkową – to nią zainteresują się słodyszki, uszkadzając jej pąki, a oszczędzając – przynajmniej częściowo - rzepak. Oczywiście skuteczność tej metody, podobnie jak innych ekologicznych sposobów nie może równać się z efektami po zastosowaniu oprysku chemicznego. Pozwala jednak przy stosunkowo niewielkich nakładach finansowych ograniczyć porażenie plantacji przez słodyszka, co już jest wynikiem bardzo dobrym.