
Kiszonki z traw łąkowych czy kukurydzy to niezastąpiona pasza w żywieniu bydła, która cieszy się szerokim uznaniem wśród hodowców oraz jest chętnie zjadana przez zwierzęta. Kiszenie materiału roślinnego to bardzo skuteczna metoda konserwacji paszy objętościowej, czyli zabezpieczania jej przed psuciem na dłuższy czas i ochrony przed utratą składników odżywczych. Choć z faktu użyteczności kiszonek w żywieniu zwierząt każdy zapewne zdaje sobie sprawę, nie wszyscy wiedzą, jak bardzo fascynującym i złożonym procesem jest samo zakiszanie roślin! Weźmy go pod lupę…
Na początku pozyskuje się materiał roślinny i odpowiednio go rozdrabnia. Niezależnie od tego, czy decydujemy się na kiszenie w balotach, w pryzmie czy w silosach – proces przebiega według podobnych reguł. Ścięte rośliny należy dokładnie ubić i odciąć im dopływ powietrza (stworzyć warunki beztlenowe) – na tym nasza rola właściwie się kończy. Później pałeczkę przejmują już mikroorganizmy.
Krótko po tym, jak obłożymy przyszłą kiszonkę szczelną warstwą folii, wewnątrz następuje bujny rozwój drobnoustrojów. Początkowo wzrastają zarówno bakterie tlenowe (np. bakterie gnilne), jak i beztlenowe (np. bakterie kałowe Escherichia coli). Nie brakuje również drożdży i pleśni zdolnych do namnażania się w warunkach braku tlenu. Kluczową rolę odgrywają jednak bakterie fermentacji mlekowej (Lactobacillus, Leuconostoc, Enterococcus i inne).
Skąd się tam wszystkie te mikroorganizmy biorą? Są częścią naturalnej mikroflory występującej na powierzchni zakiszanych roślin. Zazwyczaj nie ma potrzeby wzbogacania kiszonek w drobnoustroje, istnieją jednak preparaty zawierające grupy bakterii fermentacji mlekowej wraz z pożywką, które mogą usprawniać proces zakiszania.
Bakterie przeprowadzają swoje procesy życiowe, czerpiąc energię z cukrów zawartych w materiale roślinnym (to dlatego kiszonkę należy mocno ubić – umożliwia to wyciek bogatych w węglowodany soków). Jak wspomniano, początkowo rozwijają się zarówno tlenowce, jak i beztlenowce. Dostępny tlen bardzo szybko się jednak zużywa, wskutek czego giną wszystkie drobnoustroje tlenowe, którym jest niezbędny do życia.
Następuje etap rozwoju mikroorganizmów beztlenowych. Metabolizm każdej z tych grup prowadzi do nagromadzenia zbędnych produktów przemiany materii, np. kwasu mlekowego wydzielanego przez bakterie fermentacji mlekowej. Po pewnym czasie na skutek nagromadzenia kwasu mlekowego pH kiszonki obniża się tak znacznie, że giną wszystkie mikroorgnizmy poza bakteriami mlekowymi, które do wysokiego stężenia kwasu mlekowego są przystosowane.
Wkrótce pH obniża się do poziomu krytycznego – wymierają również bakterie mlekowe. Kiszonka staje się sterylna pod względem mikrobiologicznym. Nie psuje się, nie zagniwa, ponieważ nie ma bakterii, które mogłyby ją popsuć. Dzięki temu może być bezpiecznie przechowywana i zachowuje swoje walory przez długie miesiące.