Bogdan Mączyński, artysta plastyk, swą przygodę z borówką amerykańska rozpoczął w 1981 r. Stopniowo rezygnował z drzew owocowych, zastępując je rządkami borówki i dziś cały areał, czyli 1,1 ha ziemi uprawnej zajmuje ta plantacja. Od 14 lat gospodarstwo ma certyfikat produkcji ekologicznej.
Gospodarza w Jaktorowie odwiedziła grupa uczestników 7. Organic Marketing Forum, które odbyło się w Warszawie 7-9 maja. Pan Bogdan opowiadał wielonarodowym gościom o problemach i radościach związanych z jego obecną pracą. Uprawia przede wszystkim odmianę ‘Bluecrop’ i zdobywającego coraz większą popularność za sprawą bardzo dużych owoców ‘Chandlera’. Nie ma najlepszej klasy gleby i z tego powodu stosuje pożyteczne mikroorganizmy: 1 l mikroorganizmów łączy 1 l melasy trzciny cukrowej, dodaje 18 l niechlorowanej wody i po 2 tygodniach przetrzymywania w temperaturze 24-30oC uzyskuje namnożenie mikroorganizmów. Ponieważ nie lubią one słońca, należy je aplikować w dni pochmurne albo wieczorem, a najlepiej podczas deszczu. Można je stosować doglebowo i już po roku klasa gleby powinna się podwyższyć o 1 stopień. – Jeśli do mikroorganizmów dodamy zmielony czosnek, cebulę i chrzan i przez 2 tygodnie przytrzymamy w ulubionej przez nich temperaturze, to uzyskamy również doskonały preparat do oprysków przeciwko szarej pleśni – mówił gospodarz.
Plantacja wymaga bardzo dużej ilości wody (gruntowe są tu na ogół na poziomie niezadowalającym borówkę - 2,20-2,30 m) i sporej masy obornika. Rośliny trzeba przycinać corocznie, ręcznie zbierać owoce. Chwasty w międzyrzędziach niszczy się przy pomocy glebogryzarki. Te starania się jednak opłacają. – Z tej plantacji spokojnie utrzymuje się moja sześcioosobowa rodzina. W ubiegłym, rekordowym roku zebraliśmy 15 ton owoców, które sprzedaliśmy do sklepów ekologicznych i na Broniszach. Czysty zysk z tego wyniósł 160 tys. zł – zdradził Bogdan Mączyński.