Dożynki w Charsznicy są nietypowe pod każdym względem. Nie dość, że role tradycyjnego wieńca pełni tu pięknie przystrojona, dorodna głowa kapusty, to na dodatek święto odbywa się na kilka tygodni przed zbiorami. No i są to jedyne dożynki, podczas których najważniejszym momentem jest koronacja pary królewskiej. W tym roku królową została Beata Kłucińska. Jej Królewska Mość mieszka w Ciszowicach, jest mężatką, ma dwóch synów. Gospodarstwo, w którym uprawia głównie kapustę, liczy sobie około 10 hektarów. – Mamy międzynarodową firmę handlową zajmującą się eksportem warzyw do Czech i na Słowację. Mamy tam już stałych odbiorców – mówi pani Beata. Kapuściany król anno 2012 to Marcin Garus z Charsznicy. Jest żonaty i ma dwóch synów. W jego 12-hektarowym gospodarstwie kapusta zajmuje 5 ha; na reszcie areału rosną ziemniaki, marchew i zboża. Żona prowadzi sklep ogrodniczy, a więc handel wspiera tu rolnictwo.
Gmina Charsznica nazwała siebie Kapuścianą Stolicą Polski – i ma do tego pełne prawo. Kapustę uprawia tu bowiem ok. 600 gospodarstw na ponad 2 tys. ha. Jest tu także przetwarzana – przez ponad 100 mniejszych i większych przetwórni, a odbiorcy to sieci handlowe, hurtownie i sklepy nie tylko w kraju, ale i za granicą, głównie w Czechach, Rumunii i na Słowacji. Charsznicka kapusta trafia też do zachodniej Europy, a nawet za ocean. Tradycja uprawy kapusty sięga w tej okolicy 40.lat ubiegłego wieku, ale prawdziwy boom nastąpił w latach 90. Obecnie na polach uprawia się tu ponad 100 odmian tego warzywa, o różnym okresie wegetacji i różnym przeznaczeni
Barbara Matoga
Fot. Barbara Matoga
Królowie Kapusty - Beata Kłucińska i Marcin Garus