
Od początku maja niemal codziennie słyszymy o gradobiciach, które uderzają w różnych częściach Europy. Poszkodowani są polscy producenci owoców i warzyw, ale również Włosi i Holendrzy. Zaczęło się z początkiem maja, a w niektórych regionach grad zdążył spaść już dwukrotnie. Czerwiec również nie zaczął się optymistycznie, bo z Włoch już płyną sygnały o kolejnych stratach.
W sobotę, 26 maja, grad zniszczył natomiast uprawy w miejscowościach Wierzchowiny, Czarny Ług, Zielonka i Wola Bierwiecka. Jak poinformował nas Urząd Gminy Jedlińsk, starty są doszczętne. Ucierpiały nie tylko plantacje truskawek, ale też zboża i uprawy warzyw. Na niektórych polach nie ocalała nawet jedna łodyga. Powołano już sztab kryzysowy.
Rozmawialiśmy również z Panem Cezarym Dałkowskim z miejscowości Świniarc w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie 1 czerwca nawalny deszcz połączony z gradem dokonał spustoszenia w uprawie marchwi, ziemniaków, fasoli i buraków. Jak mówi Pan Dałkowski, burza szalała około godziny. Spadło 53 mm, a po jakimś czasie kolejne 8 mm deszczu (warto nadmienić, że te tereny w ciągu maja zmagały się z deficytami wody, bo przez cały miesiąc opad wyniósł tylko 18 mm). Producent wyjaśnia, że największe szkody powstały w jeszcze niedostatecznie ukorzenionym warzywie.
Z gradem zmagają się również Włosi. 4 czerwca, około godziny 18.00 gradobicia uszkodziły winnice, sady i uprawy warzyw w okolicach Rawenny. Włoskie serwisy informacyjne podają, że gradziny rozbijały nawet szyby w samochodach. Według lokalnego portalu teleromagna24, temperatura w ciągu kilku minut spadła z 31 do 17 stopni Celsjusza. Niestety, na czwartek i piątek dla tych okolic zapowiadane są kolejne burze z gradem. Tamtejsi producenci nie mają wątpliwości – nieustające gradobicia są wynikiem zmian klimatu.
Polscy rolnicy są bardzo zaniepokojeni takim rozwojem wypadków. Czerwiec dopiero się zaczął, a grad zagroził już wielu regionom.